Młody bogaty rentier

Dlaczego Dawid walczył z Goliatem?

Historię o Dawidzie i Goliacie bogaty ojciec lubił najbardziej. Podejrzewam, że utożsamiał się z Dawidem, był bowiem człowiekiem, który zaczął od zera, a mimo to postanowił rywalizować z gigantami biznesu. Mawiał: „Dawid mógł pokonać Goliata, ponieważ wiedział, jak wykorzystać siłę dźwigni. Mały chłopiec i prosta proca stały się potężniejsze od przerażającego giganta – Goliata. Oto potęga dźwigni”.

Moje poprzednie książki dotyczą siły przepływu pieniędzy. Bogaty ojciec powiedział: „Przepływ pieniężny to najważniejsze słowa w świecie finansów. Dźwignia znajduje się na drugim miejscu. Dzięki dźwigni jedni bogacą się, a drudzy nie”. Wyjaśniał następnie, że dźwignia daje moc, która może działać na naszą korzyść bądź niekorzyść. Z tego względu jedni jej używają, inni nadużywają, a jeszcze inni się jej obawiają. „Mamy mniej niż 5% bogatych Amerykanów, bo tylko taki odsetek naszego społeczeństwa wie, jak używać siły dźwigni. Wielu osobom aspirującym do bogactwa nie udaje się osiągnąć celu, gdyż tej siły nadużywają. Ogół natomiast nie bogaci się, ponieważ się jej boi”.

Istnieje wiele rodzajów dźwigni
Dźwignia pojawia się w wielu postaciach. Jedną z jej ogólnie przyjętych form jest na przykład dźwignia pożyczania pieniędzy. Dziś uświadamiamy sobie poważne konsekwencje, jakie dotykają ludzi nadużywających tej potężnej dźwigni. Miliony osób zmagają się z problemami finansowymi, ponieważ siła dźwigni zadłużenia zostaje skierowana przeciw nim. Z powodu skutków nadużywania tego rodzaju dźwigni wielu ludzi się jej obawia, mówiąc: „Potnij karty kredytowe, spłać kredyt hipoteczny i wyjdź z długów”. „Pocięcie kart kredytowych nie wzbogaci Cię, a jedynie przygnębi” – śmiał się bogaty ojciec. Niemniej jednak zgadzał się, że jeżeli ktoś przesadnie korzystał z siły dźwigni zadłużenia, z pewnością powinien pociąć swoje karty kredytowe, spłacić kredyt hipoteczny i wyjść z długów. „Dawanie karty kredytowej niektórym osobom przypomina podanie pijanemu naładowanego pistoletu. Każdy, kto znajdzie się w pobliżu pijanego, będzie w niebezpieczeństwie – także on sam” – mawiał.

Zamiast wpajać swojemu synowi i mnie strach przed siłą dźwigni zadłużenia, bogaty ojciec uczył nas, jak wykorzystywać ją dla siebie. Stąd często powtarzał: „Istnieje dług dobry i zły. Dobry wzbogaca, a zły zubaża”. Większość ludzi obciążona jest złym długiem, wielu innych żyje natomiast w obawie przed jakimkolwiek zadłużaniem się. Z dumą myślą, że są od tego wolni – nawet od dobrego długu. Z tej książki dowiesz się, jak moja żona Kim i ja zostaliśmy bogatymi rentierami w młodym wieku, jak dzięki dobrym długom osiągnęliśmy zamożność oraz finansową wolność. Inaczej mówiąc – odpowiednio wykorzystaliśmy siłę dźwigni (lecz nie nadużyliśmy jej, ani też się jej nie baliśmy). Mamy respekt dla mocy dźwigni, używając jej mądrze i rozważnie.

Czy każdy może być bogaty?
W setkach wywiadów, których udzieliłem po opublikowaniu pierwszej książki z serii „Bogaty ojciec”, padało następujące pytanie: „Czy pana zdaniem każdy może być bogaty?”. „Tak – odpowiadałem. – Wierzę, że każdy ma właściwy ku temu potencjał”.

Wtedy często słyszę kolejne pytanie: „Jeśli każdy posiada taki potencjał, dlaczego tak niewielu rzeczywiście się bogaci?”.

„Nie mam dziś czasu, by na to pytanie odpowiadać” – zwykle reaguję. Gdy mój rozmówca nalega, informuję: „Wiele odpowiedzi znaleźć można w moich pierwszych czterech książkach z serii „Bogaty ojciec”. Jeżeli jest to dziennikarz, w dodatku nieustępliwy, może zapytać: „Kiedy odpowie nam pan na wszystkie pytania?”.

Ja tymczasem oznajmiam: „Nie wiem, czy ktokolwiek zna wszystkie odpowiedzi”.

Choć nie znam odpowiedzi na wszystkie pytania, ogromnie cieszę się, że mogę zaprezentować Tobie piątą pozycję z serii „Bogaty ojciec”. Młody bogaty rentier z pewnością wyjaśni, dlaczego wszyscy (o czym jestem głęboko przekonany) posiadamy władzę i potencjał, by się wzbogacić (naprawdę mam tutaj na uwadze wszystkich, a nie tylko nielicznych). Książka wyjaśni także, jakim sposobem wraz z moją żoną Kim mogliśmy zostać młodymi i bogatymi rentierami, mimo iż zaczynaliśmy bez centa. Będziesz też mógł zrozumieć, dlaczego niektórzy są bogaci, inni zaś biedni, chociaż wszyscy mamy potencjał, by zostać młodymi i bogatymi rentierami.

Wszystko jest sprawą dźwigni.
Pierwsze cztery pozycje z tej serii dotyczą głównie potęgi przepływu pieniędzy. Ta natomiast traktuje o dźwigniach finansowych. Czemu poświęcać temu całą książkę? Ponieważ dźwignia to pojęcie szerokie: obejmuje praktycznie wszystkie dziedziny naszego życia. Młody bogaty rentier skupia się na trzech istotnych rodzajach dźwigni:

CZĘŚĆ I. DŹWIGNIA TWOJEGO UMYSŁU
Jest to najważniejsza część książki. Dowiesz się z niej, dlaczego pieniądze nie czynią Cię bogatym, jak również tego, że najpotężniejsza postać dźwigni w tym świecie – Twój umysł – jest zdolna wzbogacić Cię lub zubożyć. Sposób wykorzystywania siły dźwigni zadłużenia, nadużywania lub obawiania się jej, można równie dobrze odnieść do Twojego umysłu – niezwykle potężnej dźwigni.

Dźwignią są słowa
Odkryjesz siłę słów. Bogaty ojciec zawsze mawiał: „Słowa są dźwignią. Są potężnymi narzędziami umysłu. I tak jak w przypadku długu, którego wykorzystanie może uczynić Cię biednym lub bogatym, także słowa mogą wzbogacać lub zubażać”. W tej części książki znajdziesz informacje na temat siły oddziaływania słów: dowiesz się, jak bogaci używają bogatego słownictwa, biedni zaś ubogiego. Bogaty ojciec często stwierdzał: „Twój umysł może należeć do twoich najcenniejszych aktywów albo do twoich największych pasywów.

Jeżeli będziesz dobierał odpowiednich słów, zyskasz ogromne bogactwo. W przeciwnym razie – napytasz sobie biedy”. Dowiesz się zatem o bogatym i ubogim słownictwie – słowach wolnych i szybkich. Zrozumiesz powiedzenia bogatego ojca: „Dlaczego nie trzeba mieć pieniędzy, by je zdobyć”, „Proces bogacenia się rozpoczyna się od wypowiadanych słów, a te nic nie kosztują”. Być może w książce Bogaty ojciec, Biedny ojciec przeczytałeś, że bogaty ojciec zabronił swojemu synowi i mnie mówić: „Nie stać mnie na to”. Uzasadniał to następująco: „Różnica między bogatymi a biednymi polega na tym, że ci drudzy częściej mówią «Nie stać mnie na to» niż ci pierwsi. Oto zasadnicza różnica”.

Dlaczego inwestowanie nie jest ryzykowne?
Dzięki tej książce dowiesz się, dlaczego ci, którzy uważają, że „inwestowanie jest ryzykowne”, najwięcej tracą na rynkach inwestycyjnych. To twierdzenie wiąże się ze słowami. Dowiesz się także, że to, co przyjmujesz za realne, staje się Twoją rzeczywistością. Zrozumiesz, dlaczego ludzie uznający inwestowanie za ryzykowne inwestują w najbardziej ryzykowne przedsięwzięcia – wynika to bowiem z ich postrzegania rzeczywistości. Książka ta wyjawi Ci, dlaczego inwestowanie nie musi być ryzykowne. Chcąc znaleźć bezpieczniejsze, bardziej dochodowe inwestycje, trzeba zacząć od wprowadzenia zmiany własnego słownictwa.

Jak już wcześniej wspomniałem, siły dźwigni można używać, nadużywać oraz się jej obawiać. W tej części książki dowiesz się, jak stosować dźwignię własnego umysłu na swoją finansową korzyść, a nie na zgubę. „Większość ludzi wykorzystuje najpotężniejszą dźwignię na świecie – swój umysł – by się zrujnować. To jest jej nadużycie. Zawsze, gdy mówisz: «Nie stać mnie na to», «Nie mogę tego zrobić», «Inwestowanie jest ryzykowne» lub «Nigdy nie będę bogaty», sięgasz po najpotężniejszą dźwignię, jaką posiadasz, by… znęcać się nad samym sobą” – mawiał bogaty ojciec.

Jeżeli chcesz zostać młodym, bogatym rentierem, musisz używać umysłu na swoją korzyść, a nie na szkodę. W przeciwnym razie nie uda Ci się przyswoić lekcji z dwóch następnych części książki, mimo iż nie są trudne. Jeśli uzyskasz władzę nad swoją najsilniejszą dźwignią, uznasz pozostałe części za łatwe, gdyż naprawdę są takie.

CZĘŚĆ II. DŹWIGNIA TWOJEGO PLANU
W trzeciej książce z naszej serii, czyli w Inwestycyjnym poradniku bogatego ojca, napisałem, że „inwestowanie jest planem”. Abyśmy – Kim i ja – mogli zostać młodymi rentierami, musieliśmy mieć plan, który zaczynałby się od finansowego zera. Plan zawierał też punkt końcowy, czyli wyjście, jak również limit czasowy. Nasz limit wynosił nie więcej niż 10 lat. Realizacja planu zajęła nam 9 lat – zostaliśmy rentierami w 1994 roku. Miałem wtedy 47 lat, a moja żona 37. Choć rozpoczynaliśmy od zera, w chwili wyjścia nie pracując osiągaliśmy roczny przychód rzędu 85 tysięcy – 120 tysięcy dolarów (w zależności od koniunktury na rynku). Pochodził on wyłącznie z inwestycji. Mimo iż nie była to może fortuna, uzyskaliśmy finansową wolność, ponieważ nasze roczne koszty nie przekraczały 50 tysięcy dolarów.

Zostaliśmy młodymi rentierami, by się bogacić
Jedną z zalet bycia młodym rentierem jest dysponowanie wolnym czasem, pozwalającym na bogacenie się. Magazyn Forbes definiuje bogatych jako tych, których roczny przychód wynosi przynajmniej milion dolarów. Według tych kryteriów, stając się rentierami, nie byliśmy jeszcze bogaci. Zostaliśmy młodymi rentierami między innymi dlatego, by mieć czas na bogacenie się. Planowaliśmy, że zajmiemy się inwestowaniem i tworzeniem biznesów. Obecnie posiadamy nie tylko pokaźne aktywa w nieruchomościach, ale założyliśmy wydawnictwo, kupiliśmy kopalnię, spółkę informatyczną, spółkę naftową i inwestujemy też na giełdzie.

Bogaty ojciec często mawiał: „Problem z posiadaniem pracy na etacie polega na tym, że przeszkadza ona we wzbogacaniu się”. Zatem zostaliśmy młodymi rentierami, by wreszcie mieć czas na wzbogacanie się. Obecnie nasze inwestycje i biznesy generują w skali roku milionowe przychody, które stale rosną nawet po krachu na giełdzie. Wszystko przebiega zgodnie z opracowanym przez nas planem.

W Inwestycyjnym poradniku bogatego ojca napisałem, że większość ludzi ma plan, jak zubożeć. Wiele osób twierdzi: „Kiedy przejdę na emeryturę, moje dochody spadną”. Chcą przez to powiedzieć: „Planuję ciężko pracować całe życie, a gdy przejdę potem na emeryturę, to zbiednieję”. Taki plan mógł się sprawdzać w epoce industrialnej, ale w epoce informacyjnej należy do bardzo kiepskich pomysłów.

Miliony etatowych pracowników liczą obecnie na swoje plany emerytalne: 401(k), IKE, Superannuation (w Australii), RRSP (w Kanadzie) oraz na inne, które mają towarzyszyć ich przejściu na emeryturę. Nazywam je planami emerytalnymi epoki informacyjnej, ponieważ w epoce tej, czyli w obecnych czasach, pracownicy są odpowiedzialni za swoją emeryturę. W epoce industrialnej o nasze potrzeby finansowe w wieku poprodukcyjnym dbał zakład pracy lub państwo. Plany emerytalne epoki informacyjnej zawierają jeden tragiczny defekt. Ich indeksacja uzależniona jest już od indeksów giełdowych, a jak być może zdążyłeś już zauważyć, indeksy te rosną lub spadają.

Szokuje mnie fakt, że miliony ciężko pracujących na życie osób uzależniają swoją finansową przyszłość i zabezpieczenie od koniunktury na giełdzie. Co się z nimi stanie, gdy będą mieli na przykład 85 lat, a środki z ich planów emerytalnych skończą się z powodu krachu na giełdzie czy oszustwa? Czy powiesz im: „Poszukaj pracy i zacznij oszczędzać na emeryturę”? Jestem tym zaniepokojony i dlatego pisząc, staram się nauczać. Uważam, że musimy lepiej edukować i przygotowywać ludzi do obecnej epoki informacyjnej, która na wszystkich wymusza posiadanie znacznie większej wiedzy o pieniądzach, większą odpowiedzialność finansową oraz mniejsze uzależnienie w wieku emerytalnym od pomocy pracodawcy lub państwa.

Wystarczy przyjrzeć się liczbom. Do roku 2010 pierwsze 75 milionów powojennego pokolenia Amerykanów z wyżu demograficznego przejdzie na emeryturę. Załóżmy, że w tym czasie każdy obywatel z tej grupy wiekowej zacznie co miesiąc otrzymywać tysiąc dolarów z obiecanego przez rząd funduszu emerytalnego, na rzecz którego płacił składki. Drugi tysiąc uzyska z rynku finansowego. 75 milionów razy tysiąc dolarów oznacza comiesięczną wypłatę 75 miliardów z programu rządowego oraz drugie tyle z rynku finansowego.

Miesięczny wypływ 75 miliardów dolarów z budżetu państwa oraz z rynków finansowych wywrze zasadniczy wpływ na te instytucje. Jak zareaguje rząd? Podniesie podatki? Jak zachowa się giełda, gdy z rynku wypłynie 75 miliardów dolarów, zamiast do niego wpłynąć? Czy doradcy finansowi zaczną mówić: „Kupuj i trzymaj, inwestuj długoterminowo i dywersyfikuj, pogarszając kondycję swojego portfela?”. Czy wciąż będą twierdzić: „Rynki giełdowe zazwyczaj rosną”? Nie mam szklanej kuli, nie udaję też, że potrafię przepowiadać przyszłość, ale mogę powiedzieć jedno: łączna suma 150 miliardów, wypływająca z tych wielkich instytucji (zamiast do nich wpływać), odbije się na gospodarce.

Stare fundusze emerytalne z przestarzałego modelu gospodarki wystawią na ciężką próbę finansową miliony ludzi, którzy osiągną wiek emerytalny. Miliony Amerykanów nie mają ani gwarantowanego przez firmę, ani osobistego funduszu emerytalnego. Co wtedy uczynią? Będą szukać pracy lub będą pracować przez całe życie? Wprowadzą się do dzieci lub wnuków? Praca przez całe życie to marny plan, a jednak trzymają się go miliony ludzi – nawet ci, którzy obecnie zarabiają krocie. Dziś ciężko pracują, lecz nie odkładają na przyszłość. Dla wielu osób z pokolenia wyżu demograficznego najcenniejszy majątek, jakim jest czas, już się kończy.

Słyszę również opinie: „Po przejściu na emeryturę nie będę potrzebował dużo pieniędzy. Mój dom będzie spłacony, obniżą się też koszty mojego utrzymania”. Choć faktycznie koszty utrzymania mogą zmaleć, wzrosną jednak Twoje koszty opieki medycznej. Nawet dla wielu ludzi czynnych zawodowo wydatki na leczenie, profilaktykę zdrowia czy dentystę są zbyt wysokie. Co się stanie, gdy placówki służby zdrowia będą musiały stawić czoła milionom emerytów potrzebującym opieki w celu przetrwania, nie mającym jednak środków na pokrycie jej kosztów? Jeśli wierzysz, że uratuje Cię system ubezpieczeń zdrowotnych, prawdopodobnie wierzysz też w istnienie krasnoludków.

Być może właśnie z tego powodu Alan Greenspan, przewodniczący Rady Rezerw Federalnych, stwierdził niedawno w telewizji: „Musimy rozpocząć nauczanie umiejętności finansowych w szkołach”. Trzeba zacząć edukować dzieci, jak mają zadbać o swoje finanse, a nie wpajać im nadzieję, że państwo lub przyszły pracodawca zatroszczy się o nie, gdy przejdą na emeryturę.

Jeżeli chcesz być młodym i bogatym rentierem, potrzebujesz planu lepszego od tego, wybranego przez większość. Druga część książki dotyczy zatem bardzo istotnej dźwigni stanowiącej plan, który pozwoli Ci zostać młodym i bogatym rentierem.

CZĘŚĆ III: DŹWIGNIA TWOJEGO DZIAŁANIA
W pewnej znanej historyjce o trzech ptakach siedzących na płocie pada pytanie: „Jeśli dwa ptaki postanowią odlecieć, ile zostanie?”. „Trzy” – brzmi odpowiedź. Morał jest taki: sam fakt podjęcia decyzji nie oznacza jej realizacji. W rzeczywistości bogaci stanowią niecałe 5% ludności Stanów Zjednoczonych, ponieważ tylko tyle podejmuje w tym kierunku jakieś działanie, natomiast pozostałe 95% być może tylko chce się wzbogacić.

W czwartej książce z serii „Bogaty ojciec”, czyli Mądrym bogatym dziecku napisałem o tym, jak nasz system szkolnictwa karze dzieci za popełnianie błędów. Gdy się bliżej przyjrzeć procesowi przyswajania wiedzy, widać wyraźnie, że uczymy się właśnie na błędach. Większość z nas nauczyła się jeździć na rowerze, doznając wielokrotnych upadków. Podobnie bywa z nauką chodzenia. Potem w szkole uczy się nas, byśmy nie upadali. Wpaja się nam, że ci, którzy upadają, są głupi, mądrzy natomiast siedzą jak wspomniane ptaki na płocie i zapamiętują właściwe odpowiedzi. Nic dziwnego, że bogaci się zaledwie 5% Amerykanów. Przyglądając się najbogatszym ludziom na świecie, takim jak Bill Gates (założyciel Microsoftu), Michael Dell (Dell Computer Corporation), Ted Turner (CNN), Henry Ford (Ford Motor Company) oraz Thomas Edison (General Electric), zauważymy, że żaden z nich nie skończył szkoły.

Nie chcę przez to powiedzieć, że szkoła jest zła. W epoce informacyjnej szkoła i edukacja nabierają, jak nigdy dotąd, ogromnego znaczenia. Twierdzę, że by odnieść sukces, trzeba czasem nauczyć się nie czynić czegoś, co nas nauczono czynić. By osiągnąć większy sukces, wystarczy poobserwować, jak dzieci uczą się i powielają błędy. Jedną z rzeczy, jakie musiałem sobie przyswoić, było pokonanie strachu przed popełnianiem błędów, ponoszeniem porażek oraz przed zażenowaniem. Większość małych dzieci popełnia błędy w naturalnym odruchu, potem jednak oducza się tego w szkole. Gdybym nie mógł nauczyć się, jak popełniać błędy, znosić klęski i radzić sobie z zażenowaniem, nie udałoby mi się zostać młodym i bogatym rentierem.

Trzy proste rzeczy, których każdy może dokonać, by się wzbogacić
Zawsze powtarzam, że kroki, jakie trzeba podjąć, by zostać bogatym, są proste. Może je wykonać niemal każdy. Z ogromną radością dzielę się z Tobą tą książką, ponieważ części I i II przygotowują Cię do tych kroków. Musisz je podjąć, o ile chcesz być młodym i bogatym rentierem. W części III przedstawiam nieskomplikowane czynności, które przybliżają do zamożności, a które może wykonać każdy. Zajmuję się też trzema głównymi rodzajami aktywów, prowadzących do bogactwa i pozwalających zostać młodym rentierem:

1. Nieruchomości
2. Papiery wartościowe
3. Biznesy

W III części dowiesz się, co możesz zrobić, by zacząć nabywać te trzy niezmiernie ważne rodzaje aktywów. Ponieważ poświęcaliśmy czas na pozyskiwanie aktywów, a nie na pracę za pieniądze, mogliśmy wraz z Kim zostać młodymi i bogatymi rentierami.

Jeżeli przeczytasz tę książkę, będziesz mógł podjąć działania pozwalające na nabywanie trzech wspomnianych rodzajów aktywów – kupowanych przez 5% całej populacji. Obiecuję, że będziesz w stanie tego dokonać, pod warunkiem, że najpierw przeczytasz pierwsze dwie części książki. W przeciwnym razie możesz nie wykonać niezbędnych kroków, mimo ich prostoty. Bogaty ojciec powiedział mi przed laty: „Proces bogacenia się rozpoczyna się od właściwego stanu umysłu, właściwych słów oraz właściwego planu. Wówczas kolejne kroki działania są łatwe”.

Dlaczego więc Dawid walczył z Goliatem? „By spotkać się z olbrzymem w swoim wnętrzu” – odpowiadał bogaty ojciec. Stwierdzał też:
„W każdym z nas drzemie Dawid i Goliat. Wiele osób nie odnosi w życiu sukcesu, ponieważ uciekają, gdy mają spróbować sił w walce z Goliatem. Bez Goliata Dawid nigdy nie stałby się gigantem wśród ludzi”. Bogaty ojciec posługiwał się tą historyjką, by zainspirować swojego syna i mnie do zostania finansowymi gigantami. Inaczej mówiąc, zamiast zachęcać do zabijania olbrzyma, motywował nas byśmy sami stali się gigantami.

Książka ta poświęcona jest finansowej wolności. Kim i ja osiągnęliśmy ją dzięki nabywaniu bądź tworzeniu aktywów, które pracowały tak ciężko, że my sami już nie musieliśmy. Kiedy już byliśmy wolni, po prostu dalej rozbudowywaliśmy nasz portfel trzech rodzajów aktywów, a mianowicie: biznesów, papierów wartościowych i nieruchomości – tak by urósł do gigantycznych rozmiarów. Stawaliśmy się młodymi i coraz bogatszymi rentierami, wykorzystując wszystkie dostępne dźwignie do stworzenia aktywów. Obecnie nasze aktywa generują coraz więcej przychodu, my zaś pracujemy coraz mniej. Jeśli chciałbyś działać tak samo, książka ta jest przeznaczona dla Ciebie. Została napisana, by pomóc Ci odnaleźć Twoją osobistą niezależność finansową – wolną od harówki i zarabiania na życie.

Ostatecznie Dawid stał się gigantem, używając wszystkich dźwigni, jakimi dysponował. Ty jesteś w stanie postąpić tak samo. Książka ta opisuje, jak obudzić w sobie giganta.

 

Więcej informacji na temat książki znajdziesz tutaj.

© 2008 Wszystkie prawa zastrzeżone.

Załóż własną stronę internetową za darmoWebnode